Perfume: The Story of a Murderer
gatunek:
dramat, thriller
reżyseria:
Tom Tykwer
scenariusz:
Andrew Birkin , Caroline Thompson
zdjęcia:
Frank Griebe
muzyka:
Reinhold Heil, Johnny Klimek, Tom Tykwer
obsada:
Ben Whishaw | Jan Baptysta Grenouille |
Alan Rickman | Antoni Richis |
Rachel Hurd-Wood | Laura Richis |
Dustin Hoffman | Giuseppe Baldini |
czas trwania: 147 minut
cena DVD: 22,99 zł
moja ocena: 4/6
Nie traktowałbym jednak odpowiedzi na to pytanie, jako wyznacznika czy film jest udany, czy nie. Można tu co prawda podkreślić, że wiele osób twierdziło, że oglądając film „niemal czuło” to co widzieli. Gratuluję im wyobraźni, ja niestety tego nie czułem. Jednak pomimo tego uważam film Toma Tykwera za udany.
Historia wyalienowanego mordercy obdarzonego ponadprzeciętnym węchem jest na tyle oryginalna, że ogląda się ja z zaciekawieniem. Seans co prawda do krótkich się nie zalicza – trwa prawie dwie i pół godziny – ale warto ten czas „Pachnidle” poświęcić. Dzięki temu, że film jest tak długi akcja nie gna do przodu jak oszalała. I jest to niewątpliwie zaleta, pozwala nam to nie tylko lepiej poznawać naszego mordercę, ale też umożliwia nam pełne wczucie się w klimat filmu.
Co więcej klimat (ale nie zapach) doskonale oddają świetne zdjęcia. Przyznam szczerze, że naiwnie wierzyłem, że poczuję te zapachy, które czuł Jan Baptysta Grenouille. Niestety, moja wyobraźnia mi na to nie pozwoliła, jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło – zamiast uczty dla nosa dostałem ucztę dla oka.
W czasach, gdy stworzenie czegokolwiek oryginalnego graniczy z cudem „Pachnidło” zdecydowanie się wyróżnia. Historia którą oferuje najnowszy film Toma Tykwera została ukazana po raz pierwszy. Zapewne w niedalekiej przyszłości doczekamy się jej remake’u, dlatego pozostaje nam mieć nadzieję, że do tego czasu ktoś wymyśli coś takiego jak kino zapachowe. Gdyby „Pachnidło” w takim kinie się pojawiło na pewno zostało by okrzyknięte arcydziełem. Tak jest tylko bardzo dobrym filmem, ze świetnymi zdjęciami i aktorstwem na wysokim poziomie.
1 komentarze:
zgadzam się właściwie ze wszystkim, co powiedziałeś. nie czułam, ale widziałam i słyszałam, a to, co odbierałam zmysłami zadowoliło mnie w dużym stopniu. choć nie ukrywam, że po przeczytaniu książki, która JEST arcydziełem film wypada dość blado. no ale starałam się nie nastawiać ani nie porównywać i mi się podobało:) też bym dała 4/6.
Prześlij komentarz