czwartek, 10 kwietnia 2008

Szybcy i martwi

Była ostatnio pierwsza recenzja Almodovara, to teraz będzie pierwsza na tym blogu recenzja westernu ;) Następna będzie już czegoś z zupełnie innych klimatów, bo planuję 'Siedem' obejrzeć. Ale to póki co zachęcam do przeczytania słów paru o 'Szybkich i martwych'.


tytuł oryginalny:
The Quick and the Dead
gatunek:
western
reżyseria:
Sam Raimi
scenariusz:
Simon Moore
zdjęcia:
Dante Spinotti
muzyka:
Alan Silvestri
obsada:
Tobin Bell Tobin Bell Dog Kelly
Leonardo DiCaprio Leonardo DiCaprio Kid
Gene Hackman Gene Hackman Herod
Sharon Stone Sharon Stone Ellen
Russell Crowe Russell Crowe Cort

od lat: 16
czas trwania: 107 minut
cena DVD:
moja ocena: 5/6


Dziki Zachód. Główna ulica miasta. Na przeciwko siebie stoi dwóch rewolwerowców. Za chwilę wybije pełna godzina. Ich brań wypali. Tylko jeden wyjdzie z tego żywy. Tylko jeden przejdzie do następnej rundy.

Tak na prawdę cała fabuła 'Szybkich i martwych' opiera się na tym właśnie motywie, czyli na turnieju zorganizowanym przez włodarza miasta. Są co prawda wątki poboczne, starające motywować działanie poszczególnych bohaterów, ale to tylko słaby i totalnie zbędny dodatek do całości. A we wspomnianych zawodach, ten który ma wolniejszą rękę przegrywa nie tylko szansę na wygranie 123 tys. $, ale też swoje życie.

Już sama obsada turnieju przyciągać powinna potencjalnych 'kibiców'. Znajdziemy tu wielkie gwiazdy, w większości przed kluczowymi w ich życiu rolami. Mamy Leonarda DiCaprio (Kid), który zanim jeszcze utonął na Titanicu zdążył oddać kilka celnych strzałów. Jest też Sharon Stone (Ellene), która zanim wykazała się 'Nagim instynktem' pokazała, że ma też instynkt strzelecki. Jest Russel Crowe (Kaznadzieja Cort), który zanim jako Gladiator stanął do wali na rzymskiej arenie, ustrzelił kilka głów. Wreszcie jest też Gene Hackman, który wciela się w jednoosobową grupę trzymającą władzę w miasteczku, gdzie w zasadzie każdy życzy mu śmierci. To właśnie te nazwiska odegrają w turnieju główne role. I to właśnie one były pierwszym elementem który przykuł moją uwagę. Bo trzeb przyznać, że skład to bardzo ciekawy.

Drugą olbrzymią zaletą jest klimat filmu. Typowy western, właściwie do tego stopnia typowy, że aż przerysowany i momentami zabawny. Zarówno muzyka, jak i zdjęcia, nawet nie próbują być oryginalne. Zanucić tu kilku utworów nie bardzo mam jak (może to lepiej dla Was), ale z ujęć mogę wymienić chociażby zbliżenie na buty, po którym następuje prezentacja całej sylwetki, czy daleki plan na pole walki, jakim jest główna ulica. Jakby nie patrzeć wszystko to już gdzieś było i to nie raz. A jednak sprawdza się genialnie, bo dzięki temu ani przez chwilę nie mamy wrażenia, że film ma byc czymś więcej niż dobrą rozrywką.

Nie był by jednak ten film tym czym jest, gdyby nie wspomniane pojedynki. Nie wiem dlaczego, ale ja mam coś takiego, że na ogół filmy w których jest jakaś rywalizacja mnie przyciągają. Nie inaczej jest tym razem. Prawdę mówiąc właśnie owe starcia rewolwerowców były tym na co patrzyłem najchętniej. I nie ważne, że przewidzenie kto wygra było proste jak budowa cepa. Sam fakt pojedynku i ich klimat w zupełności mi wystarczają.

Jestem w pełni świadomy, że 'Szybkim i martwym' do arcydzieła daleko. Ale przecież one nim nawet być nie próbują. Nikt tutaj nie wmawia nam, że chodzi o coś innego niż dobrą zabawę. A tej podczas oglądania otrzymujemy sporo. I w dodatku jest ona przyprawiona świetnym westernowym klimatem. Dzisiaj na ulicy zobaczyć pojedynek rewolwerowców już się raczej nie da, tak więc jeśli ktoś chciałby poczuć ten niepowtarzalny klimat, to polecam 'Szybkich i martwych'. Zawiedzeni być nie powinniście.
__________

Recenzja dla http://kinomaniaki.com

1 komentarze:

Unknown pisze...

uwielbiam ten film :):)
zgadzam się więc bezsprzecznie z Twoją oceną;)
buźka

Prześlij komentarz

 

Premiera miesiąca:

Premiera miesiąca
Tytuł: 'Wszystko, co kocham'

premiera: 15.01.2010


gatunek: dramat

reżyseria: Jacek Borcuch

scenariusz: Jacek Borcuch

obsada: Olga Frycz, Andrzej Chyra, Mateusz Kościukiewicz, Katarzyna Herman