niedziela, 22 marca 2009

Zęby



tytuł oryginalny:

Teeth
gatunek:
czarna komedia
reżyseria:
Mitchell Lichtenstein
scenariusz:
Mitchell Lichtenstein
zdjęcia:
Wolfgang Held
obsada:
Hale Appleman Hale Appleman Tobey Cobb
Julia Garro Julia Garro Gwen
John Hensley John Hensley Brad
Trent Moore Trent Moore Pan Vincent
Josh Pais Josh Pais Dr Godfrey
od lat: 18
czas trwania: 88 minut
cena DVD: 29,90
moja ocena: 4/6


Wszystko zaczyna się od iście sielankowego krajobrazu - piękny, zielony las, niebieskie niebo, istny raj na Ziemi. Szybko jednak dostrzegamy dwa duże kominy elektrowni atomowej i nasza idylliczna bajka pryska. Równie szybko prysnęło moje wyobrażenie o 'Zębach' jako komedii tryskającej czarnym humorem. Występuje on raczej w ilościach śladowych, a pozornie intrygująca fabuła nie daje niczego, czego nie dał by sam opis filmu.

Wynika z niego, że główną bohaterką jest Gwen (Julia Garro). Dziewczyna prowadzi wykłady o wstrzemięźliwości seksualnej, adresowane do... dzieci mających na oko jakieś 12 lat. Oczywiście głęboko wierzy w głoszone prawdy, przez co zalicza się do szkolnych freaków. To zresztą nie jedyny powód dla którego można ją zaliczyć do tego wąskiego grona. Cierpi ona też na rzadką przypadłość, zwaną vagina dentata. Ujmując rzecz dość prozaicznie dziewczyna gryzie. Jednak bynajmniej nie zębami, które ma w szczęce, to by było zbyt piękne. Natura obdarzyła ją nazbyt hojnie i zęby posiada również w... waginie. Chyba nie muszę mówić jaki los spotyka 'nieproszonych gości'.

Zapewne w tym momencie połowa z Was stwierdzi, że film jest nienormalny, podobnie zresztą jak ja, bo mi się ten pomysł podobał. Mówcie co chcecie, ale to jest jedna z oryginalniejszych idei jakie znalazłem do tej pory w kinie. Niestety po obejrzeniu 'Zębów' muszę stwierdzić, że poza pomysłem film oferuje niewiele.

Nie żebym liczył na jakieś głębokie przesłanie, czy coś. Chociaż zapewne kominy elektrowni atomowej miały coś symbolizować, ale dla mnie może być to równie dobrze głos przeciwko tego typu elektrowniom, jak i aluzja do 'Władcy Pierścieni: Dwie Wieże'. Mniejsza jednak z kominami. Ja się chciałem po prostu dobrze bawić, a zagwarantować miała mi to solidna dawka czarnego jak smoła humoru. I co? I lipa. Raptem jedna scena, u ginekologa, wydobyła ze mnie śmiech, kilka innych wywołało uśmiech na mojej twarzy i to by było na tyle. Sytuację starała się ratować muzyka, która wpasowała się w gatunek idealnie. Momentami jak z horroru, momentami jak z filmu wojennego - za każdym razem była tak przerysowana, że aż urocza.

Podobnie jak główna bohaterka. Bo ja na prawdę tą postać polubiłem. Oczywiście cała zasługa w tym Julii Garro wcielającej się w postać Gwen. Dla mnie to takie małe odkrycie tego filmu, gdyż była to jedna z lepszych kreacji damskich jakie ostatnio widziałem. I nie powie mi nikt, że taka rola nie wymagała zbyt wielkiego wysiłku, bo jednak Gwen przeszła w filmie przemianę z przestraszonej swoją przypadłością dziewczynki, do żądnej krwi kobiety. Zagrać ją nie było łatwo, ale całe szczęście panna Garro podołała.

Czas teraz wrzucić jeszcze troszkę cegiełek do worka z napisem wady. Zdecydowanie rzucał się w oczy brak pomysłu scenarzysty na ciekawe wykorzystanie uzębionej pochwy (jakkolwiek to zabrzmiało). Przykro mi bardzo, ale oglądanie n-razy sceny w której Gwen odgryza swoim kochankom penisa jest co najmniej nudne, żeby nie powiedzieć irytujące. W dodatku fascynujące jest to, że przez całe swoje życie nie miała żadnego, a tu nagle kilku wyrosło jak grzyby po deszczu.

Jest to może i czepialstwo, ale mając taki fajny pomysł wystarczył niewielki wysiłek by zrobić film ponadprzeciętny. Niestety w chwili obecnej nie jest to nic więcej jak ciekawostka kinematograficzna. I całe szczęście że kinematograficzna, a nie przyrodnicza. Chociaż z drugiej strony o takich przypadkach donosili już ponoć starożytni Grecy, Egipcjanie, Chrześcijanie, Żydzi, Polinezyjczycy i Indianie...

***

PS. Wiecie, że to jest 100 post na tym blogu :D?

5 komentarze:

Anonimowy pisze...

Lipa, aż "zęby" bolą. Może linkami się wymienimy?

m. pisze...

czego to ludzka głupota nie wymyśli, jak to kiedyś mój znajomy mawiał..

ps. ja dobiłem właśnie do 138 posta ;)

m. pisze...

aa, i za tydzień wizytuję w poznaniu, na poniekąd muzycznym wydarzeniu roku w starym browarze ;)

maxcine pisze...

słyszałem o tym filmie i chyba podziękuje.. :P a tak swoją droga, ona odgryzała i co dalej? yyy.. wypluwała? jezu, co to w ogóle za film.. :P

pafffcio pisze...

Josh, nie mam nic przeciwko, ja Cię u siebie w likach już jakiś czas mam :)
m., gratuluję, chociaż myślałem że u Ciebie postów więcej już ;) A o tym wydarzeniu słyszałem, aczkolwiek ja się sam nie wybieram, Mono znam raptem jedną piosenkę. A że rewelacyjna to inna sprawa ;)
Maxcine, tak wypluwała :] Jakbyś się jednak chciał skusić, to jakoś w ciągu trzech najbliższych dni leci na Canal +, ale nie pamiętam kiedy dokładnie :D

Pozdrawiam

Prześlij komentarz

 

Premiera miesiąca:

Premiera miesiąca
Tytuł: 'Wszystko, co kocham'

premiera: 15.01.2010


gatunek: dramat

reżyseria: Jacek Borcuch

scenariusz: Jacek Borcuch

obsada: Olga Frycz, Andrzej Chyra, Mateusz Kościukiewicz, Katarzyna Herman