poniedziałek, 7 grudnia 2009

'500 dni miłości' premierą grudnia

Oto i on - długo oczekiawny (przynajmniej przez Szymalana ;) ) i ostatni w tym roku przegląd premier. Tym razem będzie krótki. Polska to w końcu nie USA i na nasze ekrany w grudniu wchodzą raczej ochłapy, w towarzystwie świątecznych ciepłych filmów, w których uśmiechnięci Amerykanie chodzą po sklepach, znajdują prezenty pod swoimi wielkimi choinkami i przy okazji miłość swojego życia. Może trochę przesadzam, bo w tym roku nie dostrzegłem niczego typowo świątecznego w repertuarach kin (poza Reniferem Niko, który jednak miał premierę w listopadzie). Za to kilka filmów jest godnych naszej uwagi. Ja najbardziej czekam na '500 dni miłości' (premiera: 04.12.2009).

Niektórzy mogą być zaskoczeni, bo swojej niechęci do produkcji romantycznych raczej nie ukrywam. Ale co poradzę, że z każdej strony dochodzą mnie słuchy (m.in. od Loli i Menetherisa), że ta jest inna. I ja w to wierzę. Historia faceta, który po rozstaniu ze swoją miłością postanawia przeanalizwoać swoje 500 dni w związku ma według mnie potencjał. I bije od niej jakieś ciepło, które daje mi nadzieję, na niespodziankę pokroju 'Once', czy chociaż 'Małej miss'. Poprzeczka jest wysoko, zobaczymy czy '500 dni miłości' ją przeskoczy.

Pewnie większość z Was przeciera oczy ze zdumienia, że coś zdołało wyprzedzić 'Avatar' (premiera: 25.12.2009). Cóż, to chyba już też kilka razy pisałem - sci-fi to nie moja bajka. Poza tym nie wierzę tym wszystkim zapewnieniom, że to będzie jakaś rewolucja w historii kina itepe. W mojej całej ignorancji nie widziałem nawet zwiastuna tej produkcji! Tak więc w moich oczach Cameron ze swoim dziełem obroni się tylko wtedy, jeśli stworzy coś na prawdę godnego. W jego przypadku, poprzeczka jest jeszcze wyżej niż w przypadku '500 dni miłości', więc większa szansa że ją strąci.

Ostatnio zauważyłem, że z plakatów co raz częściej spogląda na mnie 'Mikołajek' (premiera: 04.12.2009). Nie chodzi mi tu wcale o tego świętego, ale o małego chłopca z książki René Goscinnego. Co prawda trochę nie trafia do mnie fakt zrobienia z tego filmu aktorskiego. Jakoś Mikołajek nierozłącznie kojarzy mi się z kreską Jean-Jacques Sempéi i ciężko będzie to zmienić, tym bardziej, że Maxime Godart (tytułowy Mikołajek) głównej roli nie bardzo mi go przypomina.

I to by było w zasadzie na tyle, jeśli chodzi o premiery ważne, komercyjne i z potencjałem. Teraz pora przejść do niszy - 'Królik po berlińsku' (premiera: 04.12.2009) się poleca. Może być to smaczne danie - jest to dokument (a ten gatunek w tym roku się dla mnie odczarowuje) o czasach podziału Europy, czasach wznoszenia Muru Berlińskiego. Ciekawostką jest jednak, że film naśladuje przyrodniczą produkcję, jednak to ludzie, a nie króliki są tu ponoć najważniejsze. Pokręcone to trochę, ale interesujące.

To tyle jeśli chodzi o kino ambitne. Na zakończenie chciałem wrócić jeszcze do dwóch produkcji komercyjnych, które od tych z drugiego i trzeciego akapitu odróżnia to, że raczej nie mają potencjału. Pierwsza - 'Zombieland' (premiera: 04.12.2009) naśmiewa się z (na pewno nikt na to nie wpadł...) zombie. Ogólnie nie liczę na wyszukany humor, raczej gagi w stylu szedł i ucięli mu głowę. Zawsze to jakieś inne podejście do tematu, niż standardowe z horrorów (szedł i zjadły go zombie). Jest też druga ciekawostka - 'Hell Ride' (premiera: 25.12.2009). Film sygnowany nazwiskiem Tarantino, który ma z tą produkcją wspólnego tyle, że... jego nazwisko pojawia się na plakacie. Nadzieja jednak jest w końcu Quentin byle gówna by nie polecał. Ostatnio za jego radą obejrzałem 'Oldboya' i był to zdecydowanie dobry wybór.

I jeszcze jedna rzecz mi się przypomniała. Oficjalna premiera to nie jest, film o którym chcę wspomnieć trafia po raz pierwszy do kin w Poznaniu. W zasadzie do jednego kina, na jeden pokaz - Multikino 51 we wtorek 08.12.2009 o 19.30 wyemituje 'Zabić sędziego'. Tytuł ten to dokument, poprzednio można było go oglądać na WFF. A o czym opowiada? O kulisach pracy sędziów na Euro 2008. A kto jest w nim główną postacią i skąd się wziął tytuł domyślcie się sami ;) Ja mam zamiar skorzystać z okazji i z owym dziełem się zapoznać.

Poniżej zwiastun '500 dni miłości', ale nie wyłączajcie po napisach, pod nim dalsza część notki ;)


***

Z racji, że grudzień to czas podsumowań, nie inaczej będzie i w tym miesiącu u mnie na blogu. Ogólnie rzecz biorąc zapowiada się sporo notek, bo podsumowanie roku zamierzam rozbić na trzy części, co by nie zasypywać Was masą rankingów w jednej notce. Część ostatnia wypadnie jednak dopiero na początku stycznia. A poza tym w grudniu standardowo jedna recenzja, przegląd świątecznych ramówek i podsumowanie świąt. Słowem będzie się tu działo ;)

***

Skoro już o podsumowaniach mowa, to mam jeszcze jedno pytanie. Czy ktoś z Was, koleżanki i koledzy, chciałby gościć na łamach swojego bloga konkurs Srebrne Kadry? W zeszłym roku gościłem go ja, w tym roku marzy mi się większa liczba blogerów biorąca udział w tej zabawie. Ogólnie owe goszczenie polegałoby na tym, że każdy zainteresowany zamieściłby po prostu notkę informującą o tym konkursie, coś w stylu tej mojej zeszłorocznej i jeśli byłby zainteresowany, również wyniki. W zamian może liczyć na reklamę na stronie kinomaniaki.com :) Ogólnie rzecz biorąc, chciałbym po prostu dotrzeć do jak największej liczy potencjalnych uczestników ;) A bardzo możliwe, że każdy uczestnik weźmie udział w losowaniu filmów na dvd :) Póki co chciałbym się po prostu zorientować, czy ktoś w ogóle by na to poszedł. Jeśli zainteresowanie będzie, więcej szczegółów pojawi się w odpowiednim czasie u mnie na blogu :)

9 komentarze:

kulka pisze...

500 dni miłości jest dobre, ale ja po obejrzeniu poczułam się niezdrowo.. inna sprawa, że od pewnego czasu wciąż czuję się niezdrowo.

lola king pisze...

500 dni miłości jest w 100% godne polecenia. A jak będzie z Avatarem to zobaczymy, chociaż oczekiwania się duże, za kamerą w końcu stoi nie kto inny jak Cameron. Ja z tym Mikołajkiem też mam mały problem. Książkę wprost uwielbiam. Mam wszystkie części, które zajmują zacne miejsce na mojej półce, ale aktor, który wcielił się w jego rolę, trochę mi nie przypasował i zepsuł mi całe wyobrażenia o bohaterze. Ale może film jest wart obejrzenia! Poza tym rzeczywiście ofert w kinie nie ma za dużo, może dlatego, że grudzień to czas kupowania filmów na dvd, sama już kupiłam 2 filmy,więc nie ma co się dziwić. Pozdrawiam ;]

szymalan pisze...

HA! "mówisz - masz" widzę :):)
co do premier: na pewno Avatar(mam juz rezerwację do Imaxu) , Zombieland i 500 dni miłości i polskie "Króliki po berlinsku" :)
No i Mikołajka sie tez kiedys na pewno obejrzy.
Zaś co do zabawy konkursowej "Złote Kadry" to ja bym sie pisał, czemu by nie ;) Tylko powiedz co i jak , i w miare możliwości zorganizuję u siebie wszystko, jak trzeba.
pozdrawiam ;)

m. pisze...

500 days of summer jest genialne, chociaż w dużej części bardzo boli.. mimo wszystko trafia na moją listę ulubionych.

żałuję, że nie zobaczę jednego filmu, który wchodzi na ekrany w styczniu, a jest godny polecenia: http://www.youtube.com/watch?v=k5zQbZxN3BI

pozdrawiam,
m.

maxcine pisze...

Ja już też mam zarezerwowoane bielty na Avatara (6 biletów i prawie 200zł omg) i odliczam kolejne dni. Na 500 dni pójdę do kina napewno (w ten weekend) i oby był tak dobry jak piszą.
A co do konkursu - ja też się na to piszę :)

pafffcio pisze...

Widzę, że strasznie niekontrowersyjny przegląd wyszedł ;) Wszyscy się z grubsza ze mną zgadzają ;)
Maxcine, kwota wydana na bilety faktycznie przeraża :| Zapomniałem już, że do IMAXa bilety są droższe... I jak tu mówić o rewolucji przy takich cenach :/ Chociaż w sumie do normalnych kin Avatar też wchodzi, am I right?
M. też na Wszystko co kocham czekam. Za wiele od niego nie oczekuję, usłyszałem o nim w sumie przypadkiem, jak Olga Frycz była u Wojewódzkiego (swoją drogą odcinek genialny!) i wydał mi się interesujący. Na pewno o nim wspomnę w następnym przeglądzie :)

W ogóle cieszę się, że jakieś zainteresowanie konkursem jest :) Ogólnie szczegóły będę znał na początku stycznia, w sensie jak będzie sprawa wyglądała z nagrodami itd.. Faza konkursowa powinna ruszyć coś koło 14-17 stycznia, wszystko się ogólnie wyjaśni niebawem ;)

Pozdrawiam wszystkich serdecznie,
Pawcio

szymalan pisze...

Jeszcze co do Avatara.
Film będzie wyświetlany w syatemach: 3d Imax, Digital 3d (jak Odlot, Krwawe Walentynki..) a także w zwykłej wersji analogowej. Wiec nie ma obaw.

unnami pisze...

oglądałem.

odgrzewany kotlet podany na innej tacy i już zachwyca. prości ludzie chyba jestesmy ale ten film naprawde zachwyca :)

Agna pisze...

"(500) Days of Summer" (kochamy polskie tytuły) jest po prostu świetny i nietuzinkowy. Mam ochotę na powtórny seans i egzemplarz dvd w mojej skromnej płytotece. Soundtrack też mi się marzy.

I jak zaczęła się moja faza na filmy z Josephem Gordonem-Levittem. :)

Prześlij komentarz

 

Premiera miesiąca:

Premiera miesiąca
Tytuł: 'Wszystko, co kocham'

premiera: 15.01.2010


gatunek: dramat

reżyseria: Jacek Borcuch

scenariusz: Jacek Borcuch

obsada: Olga Frycz, Andrzej Chyra, Mateusz Kościukiewicz, Katarzyna Herman