piątek, 23 listopada 2007

1408

Miała być recenzja 'Requiem...' jest coś innego. Świeżo po premierze recenzja '1408'. Ale obiecane 'Requiem dla snu' też się wkrótce pojawi, jak nie w ten, to w następny weekend.



gatunek:
horror
reżyseria:
Mikael Hafstrom
scenariusz:
Matt Greenberg, Larry Karaszewski
zdjęcia:
Benoît Delhomme
muzyka:
Gabriel Yared
obsada:
John Cusack John Cusack Mike Enslin
Samuel L. Jackson Samuel L. Jackson Gerald Olin
Mary McCormack Mary McCormack Lily Enslin
Jasmine Jessica Anthony Jasmine Jessica Anthony Katie
od lat: 15
czas trwania: 112 minut
cena DVD: 41,49 zł
moja ocena: 4,5/6


Pokój w hotelu to dziwne miejsce. Nie chodzi mi tu o to, że różne rzeczy się w nim mogą dziać i różnych ludzi można w nim spotkać. Raczej mam na myśli to, że jako jedno z niewielu miejsc inspiruje filmowców na skrajnie różne sposoby. Z jednej strony mamy przecież wiele komedii rozgrywających się w hotelowym zaciszu, jak choćby serial BBC 'Hotel Babylon', a z drugiej, ze względu na swoją nierzadką odludność i specyficzny klimat, hotele wzbudzają też grozę , jak np. w klsyce gatunku - 'Lśnieniu' Kubricka. Podobnie jest w '1408'.

Kto by się spodziewał, że w centrum Nowego Yorku, w jednym z lepszych hoteli tego miasta, znajduje się pokój, który kryje tak mroczne historie, że dyrektor hotelu (w tej roli Samuel L. Jackson) postanowił zabronić jego wynajmowania. Jego plany jednak wzięły w łeb, gdy autor przewodników po nawiedzonych miejscach (John Cucack) postanawia obalić mit tego pokoju, podobnie jak obalał mity wszystkich innych tego typu miejsc. Oczywiście ducha w życiu na oczy nie widział, więc i w nie nie wierzy. Nie trudno się domyślić, że będzie musiał szybko zmienić zdanie na temat zjawisk paranormalnych.

I tu pojawia się pierwszy i chyba największy minus tej produkcji. Mianowicie jak na osobę która w nie jednym nawiedzonym domu spała daje się on strasznie szybko przestraszyć i to w dość banalny sposób. Chyba nawet on zaczyna bać się zanim na dobre zacznie widz. Trochę to mało to wiarygodne...

Na szczęście im dalej film trwa tym jest lepiej. Nie będę wspominał o tym co się działo zanim nasz pisarz (czyli Mike Enslin) znalazł się w pokoju, bo w sumie nie ma o czym pisać. Wszystko co działo się przed jego pojawieniem się w hotelu było nieudolną próbą wytworzenia klimatu grozy.

Jednak gdy Mike pojawia się w Hotelu Dolphin zaczyna się prawdziwa uczta. Zanim wielkie straszenie się zacznie, obejrzymy jedną z lepszych scen w filmie, w której dyrektor hotelu będzie próbował namówić pisarza by wybrał inny pokój. Mistrzowski pokaz gry aktorskiej ze strony L. Jacksona wraz z dialogami na poziomie wyższym niż średnia horrorowa i zaczynamy odczuwać pożądane napięcie.

Oczywiście w porównaniu do tego co nas czeka tamta scena to nic specjalnego. Straszeni jesteśmy na wszelkie możliwe sposoby. Tak więc zobaczymy nie tylko triki znane w kinie grozy od lat. Autorzy pokuszą się też o parę świeżych zagrań. Szkoda tylko, że największą panikę i to zarówno w umyśle głównego bohatera, jak i w naszym sieją te starsze chwyty. Nowsze motywy sprowadzają się głównie do pogłębiania psychologicznego postaci. Ja osobiście dałem się temu przekonać (motyw z córką - Katie, graną przez dziewczynkę wyglądającą jakby była stworzona do grania w horrorach) dopiero pod koniec filmu. No ale lepiej późno niż wcale.

Bardzo pozytywnym zaskoczeniem było dla mnie to, że krwi praktycznie w tu nie zobaczymy. A jak już jest to przynajmniej nie leje się z ludzi. Przy obecnym trendzie, w którym horror gdzie nie ma flaków to nie horror jest to bardzo miła odmiana. Dobrze wiedzieć, że są na świecie ludzie którzy pamiętają, że żeby wystraszyć nie wystarczy zrobić z filmu rzeźnię. Trzeba zbudować coś takiego jak klimat, a postacie nie mogą być puste jak sklepy za komuny.

To wszystko zdaje się wiedzieć reżyser. I chociaż gdyby nie opowiadanie Stephena Kinga, to '1408' by nie powstało, to i tak Michaelowi Hafstromowi należą się brawa za odwagę, że spróbował zrobić coś wbrew obecnym trendom. Wyszło całkiem przyzwoite straszydło, na pewno jeden z inteligentniejszych filmów grozy ostatnich czasów, zawieszony gdzieś między horrorem, a thrillerem, na który bez wątpienia warto iść do kina. Bo tam mroczny klimat pokoju na 13 piętrze będzie można odczuć 10 razy bardziej, niż w domowym zaciszu.

6 komentarze:

Anonimowy pisze...

ostre tempo z reckami, podoba sie, filmow nie widzialem, wiec czekam na rekwiem, wtedy cos wiecej napisze

Zietas pisze...

Tej stary a ty nie za bardzo cfaniakujesz z tym blogiem? :P W sumie pierwsza recka twoja ktora chcialo mi sie o dziwo przeczytac ale po przeczytaniu chyba machne tez reszte bo naprade git :) A najlepszy motyw to ten z " pustymi sklepami" XD. Bys jakiegos gniota zrecencowal, a nie ze tylko chwalisz i chwalisz :P, ja bym chcial przeczytac o czyms czego sie nie da ogladac XD Zrownaj tworcow z ziemia aktorow wyzwij od pawianow czy cos :)

Anonimowy pisze...

nie leje się krew? inteligentne, psychologiczne i między horrorem a thrillerem? czyli coś, co przyprawi mnie o pewny zawał?:D wiedziałam po trailerze, że nie pójdę na to za żadne skarby;)

szyjkowicz pisze...

ehhh.pafffciu, za bardzo wyszukane filmy recenzujesz, nie ma sie za bardzo co wypowiedziec. wez zrecenzuj legalna blondynke, albo straszny film, albo boat trip/euro trip cos z tych klimatow, gdzie kazdy to widzxial, a przynazjmniej wieksza czesc populacji :) kminisz:) za bardzo sie starasz jednym slowem. za bardzo chcesz:)
zartuje oczywiscie. recka fajna, zachecajaca:) oby tak dalej. pzdr. czekamy na requiem for a dream.

szyjkowicz pisze...

uklon za wspomnienie stephena kinga :) ktos wie, dokladnie na podstawie czego jest film, bo tego akurat nie czytalem...

Hzy pisze...

Zanim wielkie strasznie się zacznie,

chodzilo o straszenie, right?

pzdr, uwazny czytelnik

Prześlij komentarz

 

Premiera miesiąca:

Premiera miesiąca
Tytuł: 'Wszystko, co kocham'

premiera: 15.01.2010


gatunek: dramat

reżyseria: Jacek Borcuch

scenariusz: Jacek Borcuch

obsada: Olga Frycz, Andrzej Chyra, Mateusz Kościukiewicz, Katarzyna Herman