sobota, 31 maja 2008

American Gangster

Ostatnia majowa recenzja - 'American Gangster'. W czerwcu zbyt wielu postów/recenzji nie będzie, a to dlatego iż nadciąga Euro 2008, więc i czasu na filmy będzie mniej. Ale jutro na pewno możecie się spodziewać przeglądu najciekawszych premier czerwca.






reżyseria:

scenariusz:
obsada:
Denzel Washington - American Gangster Denzel Washington Frank Lucas
Russell Crowe - American Gangster Russell Crowe Detektyw Richie Roberts
Cuba Gooding Jr. - American Gangster Cuba Gooding Jr. Nicky Barnes
Josh Brolin - American Gangster Josh Brolin Detektyw Trupo

moja ocena: 5,5/6
zwiastun




Ten film nie mógł się nie udać. I to wcale nie dlatego, że reżyserował Ridley Scott, a grali w nim Russell Crowe i Denzel Washington. Powód dla którego to musiał być kawał dobrego kina jest inny - życie Franka Lucasa jest w zasadzie gotowym scenariuszem. Świetnym scenariuszem.

Na początku warto było by wyjaśnić kim w ogóle był ów Frank (w tej roli Denzel Washington)? Amerykański gangster, jak głosi tytuł, który zmonopolizował rynek narkotykowy na początku lat 70-tych w Nowym Jorku. W filmie jednak ukazany jest bardziej jak businessman, człowiek sukcesu, niż jako przestępca. W końcu trzeba przyznać, że wykorzystanie wojskowych samolotów wracających z wojny w Wietnamie do szmuglowania narkotyków to bardzo przedsiębiorcze rozwiązanie. Umożliwiło mu to sprzedawanie 100% heroiny za pół ceny co z kolei przysporzyło mu fortunę, szczęście i... wrogów, szczególnie wśród ekipy do walki z narkotykami, której przewodził Richie Roberts (Russell Crowe). Policjant ten zdaje się być odwrotnością Franka - nieudacznik, który nie był w stanie zadbać o swoją rodzinę, w dodatku brakuje mu klasy i kasy. Ma jednak swoje zasady - oddał milion dolarów, za co zresztą został wyśmiany przez swoich kolegów z pracy. Czy taki człowiek ma szansę schwytać największą narkotykową szychę lat siedemdziesiątych? Życie bywa przewrotne...

Film ten można określić mianem pojedynku tych dwóch postaci. Pomimo iż z początku nie mają o sobie zielonego pojęcia, to i tak wiadomo, że w końcu ich drogi się zejdą. Kto wyjdzie z tego starcia zwycięsko? Zakończenia zdradzać nie będę, jednak mnie (czyli osobę nie znającą życia Franka Lucasa) ono (a w zasadzie napisy mówiące o dalszym życiu Franka) trochę zaskoczyło, oczywiście pozytywnie.

Pojedynek Fanka Lucasa i Richiego Robertsa to jedno, a Denzela Washingtona i Russella Crowea to drugie. Tak to już jest, że gdy na ekranie dochodzi do spotkania dwóch mających dość wysoką markę aktorów, w dodatku grających 'dobrego' i 'złego', ich występ musi zostać porównany. Tym bardziej, że w zasadzie na tym, co ta dwójka pokazuje opiera się film. I o ile Denzel Washington robi to co powinien - jego Frank Lucas jest postacią szalenie wiarygodną, tak Russell Crowe przez cały film sprzedaje tą samą minę wiecznie niezadowolonego. Paradoksalnie jednak nie irytuje to aż tak bardzo, a nawet troszkę do jego postaci pasuje. Nie mniej jednak Russell zostaje przez Denzela aktorsko zmiażdżony. Będąc przy aktorach nie sposób nie wspomnieć rewelacyjnego moim zdaniem Josha Brolina w roli Detektywa Trupo. Jest to bez wątpienia jeden z najlepiej zagranych 'złych glin' jakie widziałem.

Plusy można by tu jeszcze mnożyć, wspomnieć chociażby nominowaną do Oscara scenografię, nominowane do nagrody BAFTA zdjęcia i montaż, czy też nigdzie nie nominowaną, ale bardzo klimatyczną muzykę. Wszystko to stanowi jednak tło, dla mistrzowskiego scenariusza. Faktem jest, że niewielka jest w tym zasługa jego autora, Stevena Zailliana, gdyż to życie Franka Lucasa go napisało. Jak by nie było, to właśnie scenariusz dźwiga ciężar filmu. To właśnie dzięki niemu 'American Gangster' nie jest zwykłym filmem biograficznym, ale też porządnym filmem gangsterskim. A wśród tych wszystkich narkotykowych, brudnych interesów ukazana jest też rola, jaką Frank Lucas odegrał w walce o równouprawnienie białych i czarnych. Jakkolwiek to zabrzmi pokazał, że Afroamerykanie też potrafią robić (brudne) interesy. Przed nim panował ogólny pogląd, który najlepiej wyrazi zadnie które padło w filmie: "No fucking nigger has ever accomplished, what the American Mafia hasn't in 100 years! ("Żaden pierdolony czarnuch nie osiągnął tego, czego nie mogła amerykańska mafia od stu lat!"). A jednak osiągnął i to znacznie więcej, pokazując w ten sposób światu, że osoba o ciemnym kolorze skóry też potrafi.

Mam nadzieję, że to wystarczy by przekonać Was do obejrzenia "American Gangster". W końcu interesujący film biograficzny zdarza się rzadko. A o człowieku który stworzył wśród narkotyków markę taką jak Pepsi wśród napojów warto mieć jakieś pojęcie. Tym bardziej jeśli możemy je zdobyć oglądając całkiem sprawie zrobione kino gangsterskie.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 

Premiera miesiąca:

Premiera miesiąca
Tytuł: 'Wszystko, co kocham'

premiera: 15.01.2010


gatunek: dramat

reżyseria: Jacek Borcuch

scenariusz: Jacek Borcuch

obsada: Olga Frycz, Andrzej Chyra, Mateusz Kościukiewicz, Katarzyna Herman