niedziela, 6 września 2009

'Bękarty wojny' premierą września i roku ;)

Się dzieje, ludzie, się dzieje! Nie chodzi mi tu wcale o to, że nasi sportowcy (tradycyjnie poza kopaczami) zdobywają worki medali na wszelkiej maści mistrzostwach, nie chodzi mi też o to, że znów się dzieje w szkolnych korytarzach. W kinach się dzieje! Takiego zatrzęsienia premier na naszych ekranach dawno nie było. A tylu obrazów, które zobaczyć trzeba nie przypominam sobie w ogóle. Dla mnie jednak w tym miesiącu nie ma nic ważniejszego (no może poza poprawką z rachunkowości) niż 'Bękarty wojny' (premiera: 11.09.2009).

Dla niewtajemniczonych -to najnowszy film Quentina Tarantino, tego od Pulp Fiction, Kill Billa i Death Proofa. Tym razem jeden z najbardziej charakterystycznych reżyserów naszych czasów serwuje nam krwawą masakrę na nazistach, podczas II wojny światowej, w wykonaniu grupki Żydów. Przyznam jednak szczerze, że podchodzę do owego dzieła z pewnymi obawami. Zwiastuny mnie jakoś na kolana nie rzucają, co więcej pomysł też mnie nie przekonuje. Ale Mistrzowi ufam bezgranicznie - złego filmu przez niego reżyserowanego jeszcze nie widziałem Oby rok 2009 nie był tym rokiem, w którym go zobaczę.

Jeśli jakimś cudem zawiedzie Tarantino, zawsze mogę liczyć na duet Burton - Bekmambetow (wielkie nazwiska w tym miesiącu wchodzą na ekrany, oj wielkie). Dla mnie to dwójka największych współczesnych wizjonerów kina. Ich wyobraźnia zdaje się być nieograniczona, a filmy urzekają obrazem. Oby tak samo było w wyprodukowanej przez nich animacji '9' (premiera: 18.09.2009). Fakt, że producent to nie reżyser, czy scenarzysta, ale jednak liczę na jakieś ich piętno na końcowym filmie. Tym bardziej, że zwiastuny w tym przypadku obiecują sporo.

Zostańmy jeszcze przy wielkich nazwiskach - mamy kolejny Duet, przez duże D. Przed nami już niebawem zaprezentuje się Penelope Cruz w filmie Pedro Almodovara p.t. 'Przerwane objęcia' (premiera: 25.09.2009). Film o miłości, mimo przeszkód. Bo do takich z pewnością można zaliczyć fakt, iż kobieta którą się pokochało jest w związku z milionerem, a w dodatku dorabia jako luksusowa prostytutka. Ja co prawda nie dostrzegam w tym nic nadzwyczajnego, ale fanem Almodovara nigdy nie byłem. Może dlatego.

Żeby nie było, że tylko obce chwalę - w polskiej kinematografii, tudzież w związanej z polską też się dzieje. Dla mnie hitem będą 'Galerianki' (premiera: 25.09.2009). Rzecz o dziewczynkach, nastolatkach, które w zamian za zakupy w galeriach handlowych oferują seks bogatym biznesmenom. Nazywając rzeczy po imieniu, rzecz o nowej formie prostytucji wśród nieletnich. Kreacje aktorskie ponoć zwalają z fotela, a i tematyka jak na polskie realia wyjątkowo odważna.

Z kolei 'Janosik - historia prawdziwa' (premiera: 04.09.2009) zdaje się powielać wszystkie błędy polskiego kina z ostatnich lat. Począwszy od żałosnego tytułu, który w założeniu miał być chyba intrygujący, przez wtórną historię, po udawanie amerykańskiego rozmachu, na który i tak nie ma pieniędzy. I chociaż nazwisko Agnieszki Holland daje nadzieje na kino solidne, ja jednak sobie odpuszczę.

Prędzej obejrzę coś naszego, ale made in USA. Bo oto, we wrześniu na nasze ekrany wchodzą dwa filmy, które równie dobrze moglibyśmy nakręcić w Polsce. Moglibyśmy, ale tego nie zrobiliśmy i kto wie, czy nie wyjdzie nam to na zdrowie. Pierwszy, to 'Balladyna' (premiera: 06.09.2009). Okej, trochę nadużywam tutaj stwierdzenia, że film z Ameryki, bo Polaków w obsadzie więcej, reżyser też z nad Wisły i w ogóle. Ale generalnie przyjęło się mówić, że to film ze Stanów i że to Amerykanie nakręcili taki film, że Słowacki się w grobie przewraca. Ja powiem tak - nie przewraca się, bo nie rusza się już od 200 lat. Sens kręcenia współczesnych wersji dawnych arcydzieł moim zdaniem jest, ale warto by zacząć od bardziej trudnych do przyswojenia. Bo akurat Balladynę czytało się przyjemnie i nie trzeba było uciekać do ekranizacji.

Drugi film, to już produkcja czysto amerykańska. Ale o Polce. Wielkiej Polce, bo takiej, która 'przemyciła' w czasie wojny 2500 dzieci żydowskich z getta na wolność. Mowa tu oczywiście o Irenie Sendlerowej. Film 'Dzieci Ireny Sendlerowej' (premiera: 18.09.2009) cieszy. Przynajmniej mnie, bo wiadomo jak Polacy robią filmy o swoich bohaterach. A tak liczę na ukazanie naszej rodaczki w sposób przystępny dla całego świata. I obym się nie przeliczył.

Zrobiło się trochę poważnie w tej notce. To na rozluźnienie i na zakończenie 4 premiery bardziej rozrywkowe. Dla fanów masakry - 'Oszukać przeznaczenie 4 - 3D' (premiera: 04.09.2009). Wiadomo o co w tym chodzi. Ukazać jak najbardziej pomysłowo sposoby śmierci grupki nastolatków, która uciekła grabażowi spod łopaty, czyli przeznaczeniu. Ponoć całkiem nieźle wygląda efekt 3D. Wierzę na słowo, bo do kina się nie wybieram.

Jest też kino młodzieżowe. Trochę bardziej niszowe niż HSM, czy Zmierzch, bo dopiero dzisiaj usłyszałem o 'Obcych na poddaszu' (premiera: 18.09.2009). Furory pewnie nie zrobi, chociaż na filmwebie ma zastanawiającą ocenę 9,08. A tak swoją drogą, kojarzy mi się to wszystko z Gremlinami, sam nie wiem dlaczego ;)

We wrześniu zadowoleni będą też fani Beyonce - wchodzi nowy film z tą gwiazdą pop - 'Obsesja' (premiera: 18.09.2009) i fani staroci... znaczy klasyki, wchodzi 'Casablanca' (premiera: 25.09.2009). Co do Casablaca'i, przyznam że sam jestem ciekawy tego filmu, bo Przeminęło z wiatrem miło mnie zaskoczyło :)

Na koniec zwiastun 'Bękartów wojny':

(i powiedzcie mi co tu ma zachwycać?!)

5 komentarze:

szymalan pisze...

Idę na Inglorius Basterds, choć chętnie zobaczyłbym również "9" oraz "Dzieci Sandlerowej" . Natomiast absolutnym asem jest dla mnie pierwsza komedia w 3D, czyli "Oszukać przeznaczenie". Jak byłem na Kac Vegas, to właśnie zwiastun tegoż horroru rozbawił mnie najbardziej. Zapowiada się jeden z tych filmów z gatunku "tak zły, że aż dobry" :D
pozdrawiam

maxcine pisze...

Ja też w pierwszej kolejności uderzam na Bękarty. To będzie pierwszy film Tarantino na który pójdę do kina. Wszystkie inne oglądałem tylko na dvd - ot ciekawostka :P. A potem czekam na 9.

lola king pisze...

Tu chyba wszyscy się zgodzą, że Bękarty wojny to najważniejsza premiera we wrześniu. Ja sobie bardzo Tarantino cenię i mam nadzieję, że się nie zawiodę. Przerwane objęcia to też premiera dla mnie bardzo ważna, bo reżyser to mistrz kina kobiecego, może daltego za nim nie przepadasz i to chyba tyle, inne pozycje mnie mało interesują. A o tą Irenę Sendlerową to się bardzo boję, że Amerykanie znów coś wymyślą, co okaże się tragedią, oby nie ;] Pozdrawiam serdecznie ;]

m. pisze...

nowego almodovara obejrzę na kompie, ponieważ został mi tylko tydzień w tym kraju. fanem tarantino zdecydowanie nigdy nie byłem, chociaż cenię sobie pulp fiction oraz 4 pokoje.

Josh pisze...

Ja czekam na Surogatów! A następnie na Dystrykt 9, ale to już październik.
Pozdrawiam
Josh

Prześlij komentarz

 

Premiera miesiąca:

Premiera miesiąca
Tytuł: 'Wszystko, co kocham'

premiera: 15.01.2010


gatunek: dramat

reżyseria: Jacek Borcuch

scenariusz: Jacek Borcuch

obsada: Olga Frycz, Andrzej Chyra, Mateusz Kościukiewicz, Katarzyna Herman