wtorek, 15 stycznia 2008

Księżniczki

Tym razem recenzja czegoś mniej komercyjnego - hiszpańskiego filmu 'Księżniczki'. Pod koniec tygodnia myślę, że uda mi się stworzyć zapowiedź premiery miesiąc. Co to będzie? Przekonacie się wkrótce ;)
Dzięki za komentarze, cieszy mnie pozytywny odbiór recenzji 'Apocalypto'. Zastanawiają mnie jednak głosy w ankiecie - prowadzenie najbardziej zjechanej recenzji 'Requiem...' jest dla mnie małą niespodzianką :>
PS. Tą (i poprzednią) recenzję znajdziecie na kinomaniakach.



tytuł oryginalny:
Princesas
gatunek:
dramat
reżyseria:
Fernando León de Aranoa
scenariusz:
Fernando León de Aranoa
zdjęcia:
Ramiro Civita
obsada:
Candela Pena Candela Pena Caye
Micaela Nevárez Micaela Nevárez Zulema
Llum Barrera Llum Barrera Gloria
Mariana Cordero Mariana Cordero Pilar
od lat: 16
czas trwania: 113 minut
cena DVD:
moja ocena: 3/6

***

Ciężki jest los prostytutki. Na pewno nie taki, jak księżniczki. Bohaterki filmu Fernando Leóna de Aranoa’y coś o tym wiedzą, gdyż same wykonują najstarszy zawód świata. Nie jest to jednak spełnienie ich marzeń. Każda z nich chciałaby dla siebie lepszego losu.Tylko zawsze coś musi stanąć na przeszkodzie.

Głównej bohaterce - Caye (Candela Pena) – marzy się normalny związek. Taki, w którym mężczyzna (niekoniecznie książę z bajki) odbiera kobietę z pracy, czy zaprasza na kolacje. Chciałaby też powiększyć sobie piersi. Właśnie na ten cel chce przeznaczyć to, co jej zostaje z prostytucji. Rozrywek zbyt wielu nie uświadcza, a największą zdaje się być przesiadywanie w zakładzie fryzjerskim w chwilach wolnych od pracy. Na przeciwko tego zakładu swoje miejsce pracy ma emigrantka z Dominikany – Zulema (Micaela Nevárez). Ona również utrzymuje się z oferowania usług seksualnych. I również ma marzenia. W odróżnieniu jednak do Caye ma męża i dziecko. Tyle że jej rodzina jest daleko, w Dominikanie. I właśnie dla niej (a szczególnie dla swojego syna) poświęca swoją godność. Lepszy los nie jest jej jednak dany – mężczyzna który ma załatwić jej papiery umożliwiające legalny pobyt regularnie ją gwałci.

Ten opis filmu mógłbym ciągnąć w nieskończoność. Bo właściwie zdefiniować o czym dokładniej są ‘Księżniczki’ w skrócie się nie da. Niby głównym wątkiem jest przyjaźń dwóch wspomnianych wcześniej pań, ale na tym dobrego filmu zbudować się nie da. Wiedział to reżyser, który stara się wyciągnąć z tematu jak najwięcej i w ten sposób porusza takie problemy jak niewdzięczny alfons, poszukiwanie normalności oraz miłości, zakłamanie świata (rodziny naszych Księżniczek nie wiedzą o ich pracy), a nawet problem emigracji. Wszystko to ukazywane jest w sposób nadający bohaterkom tak bardzo ludzką twarz, jak to tylko możliwe. W końcu prostytutka to też człowiek.

I ten punkt wyjścia jest jak najbardziej słuszny. Problem polega na tym, że Fernando León de Aranoa chciał pokazać zbyt wiele. W efekcie żaden z wątków nie jest wystarczająco pogłębiony, każdemu czegoś brakuje. Już samo środowisko prostytutek jest na tyle ciekawe, by poświęcić mu więcej czasu. Brakuje emocji. Jedyna scena, która wywołała we mnie silniejsze poruszenie to scena spotkania Caye i jej chłopaka w barze, pod koniec filmu.
Szkoda też, że film tylko prześlizgnął się po problemie emigracji. Gdyby zdecydowano się go pogłębić otrzymalibyśmy na pewno coś nowatorskiego.

Te wszystkie niedociągnięcia scenariusza starają się nadrobić aktorki. Efektu to zbytnio nie przynosi, pomimo tego, że spisują się one zaskakująco dobrze. Nie są to gwiazdy kina europejskiego, ani tym bardziej światowego, ale widać, że znają się na swoim fachu. Jednak nawet one nie są w stanie wytworzyć więzi emocjonalnych z widzem.

Ich brak sprawia, że oglądając ‘Księżniczki’ miałem wrażenie, jakbym oglądał reality-show. Kilka streszczonych dni z życia prostytutki. Nie jest to ani interesujące, ani nużące. Takie... nijakie. Tak mniej więcej po połowie film mógłby się zakończyć i dużej różnicy by to widzom nie zrobiło. Niestety trwał on jednak nadal i z każdą chwilą tracił coraz więcej. Ostatecznie po skończonym seansie towarzyszył mi ogromny niedosyt. Szkoda, bo temat był ciekawy i można było coś więcej z niego wyciągnąć.
__________

Recenzja dla http://kinomaniaki.com

1 komentarze:

Anonimowy pisze...

całkiem ładna recenzja:)
ja bym dała 4/6, mimo że również nie oszalałam:)
zdaje mi się, że mówi się NA Dominikanie...
brawo dla googli z boczku:)

Prześlij komentarz

 

Premiera miesiąca:

Premiera miesiąca
Tytuł: 'Wszystko, co kocham'

premiera: 15.01.2010


gatunek: dramat

reżyseria: Jacek Borcuch

scenariusz: Jacek Borcuch

obsada: Olga Frycz, Andrzej Chyra, Mateusz Kościukiewicz, Katarzyna Herman