Kolejna, druga część podsumowania. Tym razem będzie milej, bo zostawiam już w spokoju filmy, które mi się nie podobały. W tej i w następnej części już tylko same pozytywy. Dzisiaj skupiam się na filmach, które ja obejrzałem w roku 2009, a które premierę miały wcześniej. Tak więc poniższe rankingi są wybitnie moim podsumowaniem roku (bo przecież nie każdy musiał oglądać to co ja). A w nich znajdziecie po pięć filmów z dwóch kategorii - najlepsze filmy jakie widziałem i największe pozytywne niespodzianki w 2009. Filmy, które swoją premierę miały w mijającym powoli roku, a łapałyby się do powyższych kategorii oczywiście pojawią się w części trzeciej, tej najważniejszej. Ona w styczniu a póki co zapraszam do zapoznania się z tą listą.
NAJWIĘKSZE NIESPODZIANKI*
Na tym kończę podsumowania na ten rok. Kolejne dopiero w styczniu. Ale już pojutrze przegląd świątecznej ramówki, na który oczywiście zapraszam :)
_____
* - data premiery w Polsce przed rokiem 2009
- Step Up 2 (2008) - Ja na prawdę uważam ten film za udany! Owszem, aktorsko leży, ale przecież nie o to chodziło. Sceny taneczne biją na głowę to co widzieliśmy do tej pory we wszystkich You Can Danceach, a w dodatku główny wątek miłosny jest bardziej znośny niż w części pierwszej. Moja ocena: 4,5/6
- Transformers (2007) - Zastanawiałem się długo na czym polega fenomen tego filmu. Przecież sama Megan Fox nie zapewniłaby takich wpływów, poza tym co fajnego może być w filmie o zabawkach? Teraz już wiem - pędząca do przodu akcja i genialne efekty specjalne. Moja ocena 4,5/6
- Sen Kasandry (2007) - Do Woodyego Allena miałem swego rodzaju uraz. A przynajmniej do jego filmów kręconych na Wyspach Brytyjskich. Wszystkie one były jakieś przyciężkawe i ospałe. Pod tym względem Sen Kasandry jest podobny do chociażby Wszystko gra. Jego wyższość polega jednak na scenariuszu, który jest małym arcydziełem.
- Obywatel Kane (1941) - Właściwie ten film łapałby się do rankingu o klasyce. Obejrzałem go jednak dopiero przedwczoraj ;) Do filmów czarno-białych zawsze podchodzę z dystansem, tak więc łatwiej im mnie zaskoczyć. Obywatel Kane swoją szansę wykorzystał, głównie za sprawą ciekawej historii. Moja ocena: 4,5/6
- Dla Ciebie i Ognia (2008) - Polska produkcja amatorska, pewnie większość z Was pierwsze o niej słyszy. Pierwsza połowa filmu w kategorii thriller wypada rewelacyjnie. Szkoda tylko, że im bliżej rozwiązania zagadki, tym gorzej, a pomysły autorów są co raz bardziej absurdalne. Moja ocena: 4/6
- Once (2006) - Przyznam się szczerze, że ten ranking powstał w dużej mierze po to, żeby polecić Wam ten film. Piękna historia (co z tego, że w zasadzie o niczym), z genialną muzyką. Widziałem go już jakieś 10 miesięcy temu, a nadal nie umiem o nim nic mądrego napisać. Po prostu go obejrzyjcie. Moja ocena: 6/6
- Pozwól mi wejść (2008) - Wbrew temu, co głoszą wszelkiej maści opisy - to nie jest horror. Jest to dramat z krwi i kości. Chłodna fińska opowieść o miłości wampira i chłopca. Co w niej jest takiego fascynującego? Klimat gęstszy niż mgła w Silent Hill. Moja ocena: 5,5/6
- Zakochany Paryż (2006) - Bo miłość nie jedno ma imię. Raz jest zabawnie, innym razem smutno. Zbiór krótkich nowelek o Paryżu. Każdy znajdzie coś dla siebie, nie ma innej możliwości. Moja ocena: 5/6
- Porachunki (1998) - Bardzo udany film, zakręcona intryga, jeśli tak wyglądają wszystkie filmy Guya Ritchiego, to ja go lubię. PS. Sprawdźcie jak brzmi tytuł oryginalny ;) Moja ocena: 5/6
- Hawaje, Oslo (2004) - Lubię tego typu filmy. Mamy kilku bohaterów, ich historie się przeplatają, na ogół na końcu jest jeszcze interesująca pointa. Patent niby prosty, ale nie każdemy się udje. W Hawajach, Oslo się udało. Moja ocena: 5/6
Na tym kończę podsumowania na ten rok. Kolejne dopiero w styczniu. Ale już pojutrze przegląd świątecznej ramówki, na który oczywiście zapraszam :)
_____
* - data premiery w Polsce przed rokiem 2009
3 komentarze:
Przekonałeś mnie do filmu Once, którego jeszcze nie widziałam, ale ta genialna muzyka mnie zachęciła. Sama też gorąco polecam Zakochany Paryż, na ten okres przedświąteczny, film jak najbardziej odpowiedni. Pozdrawiam ;]
Widziałem obie części Step Up, obie przez przypadek w TV i... ja się na takie filmy nie nadaje, nie moja bajka. YCD nie oglądam/oglądałem więc nie mam porównania.
Transfoermers - na temat tego filmu wszystko zostało już powiedziane. Widziałem go z milion razy i pewnie drugie tyle przede mną.
Sen Kasandry widziałem na Orange Kino Letnie w Zakopcu. Bardzo ciekawy i świetnie zagrany film, szkoda tylko, że zakończenie jest ciut przewidywalne. Ale i tak warto zobaczyć.
Porachunki - klasa! Zobacz jeszcze Przekręt a potem Rock'n'Rolla!
Reszty filmów nie widziałem, Once od dłuższego czasu mam na liście "must see".
Once to przeurocze, szczere, poruszające kino. A co tam, że warsztatowo lekka amatorka, że aktorzy chwialmi nie wiedzą co ze sobą zrobić itd. Ten frilm to prawdziwe emocje, jakich w kinie ostatnio mało, zaś soundtrack to jedna z scieżek całej dekady. kto nie widział, ten trąba :)
Transformers to dalej porządna rozrywka. solidne 8/10.
Obywatel Kane to legenda kina- film nie jest może łatwy i przyjemny, ale moze byc prawdziwym intelektualnym przeżyciem. 8/10
Step Up 2. No cóż, dla mnie to dno straszne, owszem porywający montaż i show taneczne, ale fabularnie IMO toto leży i kwiczy ;/ 2/10
co do Zakochanego Paryża to zgadzam sie w pełnej rozciągłości.
tyle widziałem. (planuje kiedys zaliczyc Pozwól mi wejść). reszta moze w wolnych chwilach, jak sie nawinie.
pozdrawiam ;)
Prześlij komentarz