poniedziałek, 4 stycznia 2010

Filmowe podsumowanie roku 2009, cz. 3

Czyli najlepsi z najlepszych. Jeden ranking, ten absolutnie najważniejszy. Dziesięć filmów, które w minionym roku zrobiły na mnie największe wrażenie. Ale zanim je przedstawię, kilka statystyk, odnośnie tego, co w całym 2009 roku widziałem.

Liczba obejrzanych filmów: 121
Średnia ocena: 6,14/10
Filmy ocenione na 10: Once
Filmy ocenione na 1: Tulpan
Najczęściej pojawiająca się ocena: 6 (30 filmów).

To tylko kilka statystyk, które potwierdzają moją tezę, że miniony rok pod względem produkcji filmowych był raczej przeciętny. A jeśli porównywać go z poprzednim, gdzie mogliśmy oglądać na ekranach kin genialne Once, Pozwól mi wejść, Sierociniec, Mrocznego rycerza, XXY, czy Wall.E wydaje się wręcz mizerny. Ale nie zmienia to faktu, że kilka perełek w tym roku na ekranach naszych kin też się pojawiło. Oto te największe, moim skromnym zdaniem:

  1. Bękarty wojny - absolutny numer jeden. Jedyny film, który mnie prawdziwie zachwycił i w którym nie znalazłem niczego, do czego mógłbym się przyczepić. Quentin Tarantino będąc w najwyższej formie, udowodnił, że świetnie czuje się w każdym gatunku, a lepszego speca od dialogów na świecie nie ma. To jest bingo! Moja ocena 9/10
  2. Gran Torino - bardzo spokojny, ale niezwykle mocny film. Ostatni w aktorskiej karierze Clinta Eastwooda. Jego rola to prawdziwy majstersztyk, jednak nie tylko za nią film dostaje tak wysoką notę. Raczej dlatego, że to coś więcej niż zlepek nic nie znaczących obrazów. To rzecz o tolerancji i o tym, że każdy może się zmienić, tak jak zmienia się świat wokół nas. Moja ocena 9/10
  3. Koralina i tajemnicze drzwi - najlepsza animacja jaką widziałem w minionym roku (chociaż przyznaję się bez bicia, że Odlotu nie widziałem). Magiczna w pewien sposób, stworzona w archaiczny sposób metodą poklatkową jest czymś innym niż wszystkie inne ogry, psy i wiewiórki, które zalewają od jakiegoś czasu nasze kina. Idealna dla małych (chociaż dla najmniejszych może być trochę mroczna), jak i dla dużych. Moja ocena 9/10
  4. Vicky Cristina Barcelona - film który sprawił mi chyba najmilszą niespodziankę w minionym roku. Już zdążyłem przywyknąć, że Woody Allen kręci ostatnio filmy ciężkie, bez polotu, a tu proszę, coś zupełnie innego. To nie tylko rewelacyjna reklamówka Barcelony jako miasta, ani też nie pokaz urody i talentu aktorskiego Scarlett Johanson i Penelope Cruz. To przede wszystkim wspaniale nakreślone postacie, na których opiera się cały film. Moja ocena 8/10
  5. Zapaśnik - Mickey Rourke powraca. Przyznam jednak szczerze, że jego powrót mało mnie interesował, bo to nie aktor mojego pokolenia. W filmie Darena Arronfskyego wypadł jednak rewelacyjnie. Warto obejrzeć chociażby dlatego, że to najlepiej zakończony film, jaki widziałem. Moja ocena 8/10
  6. Frost/Nixon - czy film który nie tylko jest przegadany, ale którego zakończenie znamy może trzymać w napięciu? Frost/Nixon pokazuje, że może. Jest to rekonstrukcja wywiadu redaktora Frosta z prezydentem Nixonem, w którym Nixon przyznał się do afery Watergate. Interesujące, chociaż trochę mało ważne dla przeciętnego Polaka. Moja ocena 8/10
  7. Tatarak - sam się sobie dziwię, że ten film jest tak wysoko. Ale to głównie za sprawą monologów Krystyny Jandy. One zasługują na miano arcydzieła. Pozostałe części filmu wypadają różnie. Część stricte filmowa jest średniakiem, część pseudo-dokumentalna jest żałosna, bo reżyserowana. Ale ogółem jest nieźle. Moja ocena 8/10
  8. Zabić sędziego - gdyby nie to, że jedną z moich miłości jest football, tego filmu by tu nie było. Ostrzegam więc, że osoby które uważają, że piłka nożna to sport w którym 22 facetów biega za jedną piłką powinny się od tego dzieła trzymać z daleka. Pozostałych ten dokument może zainteresuje, bo opowiada pracy sędziów podczas EURO 2008. Więcej nie zdradzam, wkrótce recenzja ;) Moja ocena 8/10
  9. Wojna polsko-ruska - film który mnie zmiótł. Dlaczego więc jest dopiero na 9 miejscu? Ano dlatego, że zmiótł mnie do tego stopnia, że miałem problem z jego jednoznaczną oceną. Równie dobrze mogłem mu dać 10, jak i 1. Bo to dzieło odbierać można różnie. Jednak jednego z najważniejszych filmów mijającego roku nie wypada oceniać nisko, tym bardziej, jeśli ma tak znakomity scenariusz i aktorów. Moja ocena 7/10
  10. Człowiek na linie - Man on Wire - drugi dokument w zestawieniu! Tym razem o prawdziwej pasji i dążeniu do spełnienia marzeń. Rzecz o facecie, który przeszedł na linie między wieżami World Trade Center. Prawdzie inspirujące kino. Moja ocena 7/10.
Oczywiście jak co roku znalazły się filmy, które miały potencjał na znalezienie się w tym rankingu, ale mi zabrakło czasu (a ostatnio sprzętu), aby je zobaczyć. Oto tytuły, które mogły w tym zestawieniu zamieszać:
Antychryst, Wrogowie publiczni, Dystrykt 9, Odlot, Rewers, Biała wstążka, Królik po berlińsku, Avatar.
Jednak nic straconego, jeśli naprawdę te filmy będą godne uwagi, to bez wątpienia za rok, przy kolejnym podsumowaniu o nich wspomnę.

Na zakończenie wszystkim czytelnikom, życzę aby najlepszy film jaki widzieli w 2009 roku był gorszy od najgorszego, jaki zobaczą w roku 2010 ;)

Pozdrawiam noworocznie,
Pawcio

8 komentarze:

lola king pisze...

Film Zabić sędziego mnie zainteresował. Jestem wielką fanką piłki nożnej, co może się wydawać dziwne, ale to taka tradycja rodzinna. Kobiety w mojej rodzinie zawsze uwielbiały piłkę. Co prawda mnie szczególnie interesuje liga angielska, ale zawsze z chęcią chłonę wszystkie film dotyczące futbolu. Więc czekam na pełną recenzję.
Aha, te wszystkie informacje z mojej recenzji Bękartów wojny, może i są nieistotne, ale i tak dzięki za poprawienie! Z tym teatrem rzeczywiście pomyliło mi się, to przyznaje. Natomiast ja nic nie pisałam o tym, jakoby to Landa poznał pierwszy raz Shosannę w restauracji. Owszem napisałam, ze doszło do spotkania, ale jak wszyscy wiemy, Landa dziewczynę widział już wcześniej. Więc, tu mnie chyba nie zrozumiałeś! Ja też się cieszę, że wszyscy mamy różne opinie o danym filmie. Chyba byłoby nieco nudno, gdyby wszystkie recenzje były zbieżne, prawda? Pozdrawiam ;]

kulka pisze...

Dystrykt 9 to dużo mięcha, trochę krwi i innych wydzielin oraz bijące po oczach stwierdzenie "ludzie są ŹLI". Dobry, ale przez cały czas oglądania było mi mega smutno.

ktrya pisze...

Trudno mi się wypowiedzieć na temat filmów w twoim rankingu, bo ich po prostu nie widziałam. Część z ich planuje obejrzeć, ale też nie wiem kiedy to nastąpi, może w tym roku, może w następnych latach...

Anonimowy pisze...

Hmm..ciekawe zestawienie( widzę, że "Bękarty.." pozamiatały równo:). Oglądałem niedawno "Zabić sędziego" jednak nie zrobił na mnie większego wrażenia, może dlatego, że football nie jest jakąś moją wielką pasją.
Pozdrawiam

szymalan pisze...

Bękarty oczywiście najwyżej:D
co do reszty. Właściwie wszystkie tytuły, jakie wymianiełeś mi sie podobały, nie widziałem tylko tego dokumentu o piłce nożnej (nie moje klimaty zdecydowanie).
mała uwaga: i nie wiem co widziałeś żałosnego w Tataraku :P trudno, żeby film fabularny, który jest fabularny od początku do końca nie byłby wyreżyserowany , niy?
Co do całego roku. Cieszy mnie, że był to rok naprawdę porządnej rozrywki z wysokiej półki, która przytarła nosa pretensjonalnym obrazom z arthousów, nad którymi masturbują się krytycy na festiwalach. A te wypadły własnie fatalnie w tym roku (Rewers, Biała wstążka, Antychryst jak choćby)

pafffcio pisze...

Szymalan, ja Tatarak odbiera tylko w części jako fabuła. W zasadzie to dla mnie jakby 3 w 1. Pierwsze to monologi Jandy, drugie to ekranizacja opowiadania Iwaszkiewicza, trzecie to materiały z planu. I właśnie to trzecie, te materiały z planu wypadły dla mnie mizernie. Takie coś powinno być prawdziwe, bo inaczej (moim zdaniem) traci sens wstawianie tego do filmu. A nie uwierzę, że ta ucieczka Krystyny Jandy była spontaniczna, bo niby skąd byłaby kamera w samochodzie do którego wsiadła. Stąd też traktuję to jako próba oszukania widza, a tego nie lubię.
Lola, odpowiedziałem u Ciebie :) A w ogóle, jestem ciekaw jak się inni na to zapatrują - czy podczas spotkania Shoshanny i Landy w restauracji, Landa wiedział że już kiedyś miał okazję ją zobaczyć, czy nie?

Co do Zabić sędziego, dla mnie ten film się ratuje pod względem tematycznym. Jest interesujący i tyle ;) Bo realizacyjnie jest skromnie.
Pozdrawiam,
Pawcio

maxcine pisze...

Muszę w końcu zobaczyć "Karolinę" , "Once", a także "Frost/Nixon". Tytuł "Zabić sędziego" dość zaskakujący, ale to kompletnie nie moja bajka :) W tym roku postanowiłem oglądać więcej filmów polskich (tzn. w ogóle zacząć je oglądać :P) i więcej klasyków.. Ciekawe co z tego wyjdzie.

Agniecha pisze...

No gdybym ja oglądała takie filmy jak Tatarak itp. to możliwe, że nawet one znalazłyby się w moim zestawieniu 10 najlepszych :D a tak to tylko czwórka z Twoich pokryła się z moimi ;D a co tam ;D

Prześlij komentarz

 

Premiera miesiąca:

Premiera miesiąca
Tytuł: 'Wszystko, co kocham'

premiera: 15.01.2010


gatunek: dramat

reżyseria: Jacek Borcuch

scenariusz: Jacek Borcuch

obsada: Olga Frycz, Andrzej Chyra, Mateusz Kościukiewicz, Katarzyna Herman